Wszystko to, jak się późnej okazało, wydarzyło się za sprawą wszechmocnego internetu. Nie tak dawno zamieszczona na stronie JPR fotografia rozbitego, operacyjnego Audi, podobno tak poruszyła szefa jednej z rządowych agencji uzbrojonych (tak przynajmniej brzmi wersja oficjalna), że ten, w przypływie świątecznej potrzeby zrobienia czegoś niecodziennego, za celowe uznał wsparcie środkiem transportu uszczuplonego ostatnio taboru JPR. Ten konkretny egzemplarz już od dawna w „firmie” zaliczono formalnie do tzw. mienia zbędnego. Faktycznie od pewnego czasu garażował w lekkim zapomnieniu. I tak, w przedświąteczne przedpołudnie bramę Jednostki przekroczyła, w żaden sposób wcześniej niezapowiedziana, „wypasiona” i jak się później okazało prawie nowa, BMW–520d, z niespełna ośmioma tysiącami na liczniku. Jej kierowca w niczym nieprzypominający św. Mikołaja, raczej w typie tajemniczego urzędnika, bez zbędnych wstępów zażądał potwierdzenia służbowej delegacji oraz podpisania protokołu przekazania środka trwałego tzw. OT-1. Zadowolony z nowego nabytku szef techniczny JPR, asp. rat. Marek Zemła, twierdzi, że już niebawem ta czarna limuzyna zmieni kolor nadwozia na obowiązujący w naszej formacji i dozbrojona zostanie również, jak przystało na wóz operacyjny, w przynależne niebiesko-czerwone koguty. Podobno, na razie pozostanie w wyłącznej dyspozycji samego komendanta, a ten bogatszy o niedawne doświadczenia w sferze drogowego pecha, wykazuje niezwykłą ostrożność w dysponowaniu tego typu pojazdami.