MOTYL, A WCZEŚNIEJ WYCISKANIE POTU I ŁEZ

Dwójka aspirujących do pełnienia służby w pododdziale operacyjno-technicznym JPR, uczestnicząca w odbywającym się w  złotoryjskiej Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, szkoleniu podstawowym strażaków–ratowników, po zaliczeniu części teoretycznej, z powodzeniem zaliczyła egzamin praktyczny w specjalnej komorze dymowej. Sprawdzian przeprowadzono  w Wałbrzychu, gdzie tamtejsza Jednostka Ratowniczo-Gaśnicza dysponuje jedynym na Dolnym Śląsku tego typu urządzeniem kontenerowym. Zapewne dla ludzi niezwiązanych z ratownictwem jest to zwykły, tyle, że sterowany komputerowo, wyciskacz strażackiego potu i łez. Mimo działania w klaustrofobicznej  ciasnocie, w strefie zadymionej, gdzie widzialność sięgała zera, w uzbrojona w sporo ważący izolacyjny aparat powietrzny oraz ciężką odzież specjalną , nasza pani ratownik Dominka Wierzbicka wykręciła tam niezły czas w niczym nie ustępując Piotrowi Kopczy- również z JPR.

Podobnie było w bazie lotniczej, tu  dla kadetów Przysposobienia Wojskowego był to czas szczególnie wzmożonego wysiłku. Przez trzy dni, na zakończenie 4-miesiącznego okresu szkolenia wstępnego, poddawani byli testom z wiedzy teoretycznej oraz sprawdzianom wytrzymałości i egzaminom umiejętności praktycznych. Obejmowały one między innymi, egzamin z pływania, marszobieg, wykonywanie strzelań z różnych  rodzajów broni.  Najwyższą lokatę z wyszkolenia wojskowego uzyskał kand. Jakub Cielecki (na zdjęciu), i to on jako pierwszy, rozkazem personalnym komendanta Jednostki, został wyróżniony awansem do stopnia młodszego kadeta PW. Z kronikarskiego obowiązku  odnotować należy niezłe rezultaty osiągnięte przez jedyne w grupie szkolnej PW przedstawicielki płci pięknej, strzegomianki: Klaudię Dobies i Martynę Spisak. Po oficjalnej uroczystości i odebraniu licznych gratulacji, prymus, jak przystało na przyszłego spadochroniarza, zgodnie z panującą w tutejszej bazie lotniczej tradycją, poddany został jeszcze próbie latania. Odbyła się ona, jak zwykle przy aktywnym udziale starszych służbą  i miała formę integracyjnego, wojskowego „motyla”.