JAWNY JUBILEUSZ TAJNEJ SPEC-JEDNOSTKI
JAWNY JUBILEUSZ  TAJNEJ SPEC-JEDNOSTKI

Zbliża się kolejna, tym razem jubileuszowa, bo 50. rocznica sformowania na terenie bolesławieckiego  garnizonu 62. KOMPANII SPECJALNEJ, która po przyjęciu tradycji 1. Polskiej Samodzielnej Kompanii Komandosów otrzymała szczytne miano COMMANDO. Pół wieku temu Szef Inspektoratu Szkolenia Ministerstwa Obrony Narodowej wydał tajny Rozkaz Nr 0041 o wydzieleniu ze składu stacjonującego w Dziwnowie 1-go Batalionu Specjalnego, zaczynu jednostki wojskowej o niejawnej nazwie 62. KOMPANIA SPECJALNA. Od tego momentu pod określeniem JW. 4355 „A” a później JW. 2457 skrywał się tajny, samodzielny pododdział do zadań specjalnych w zakresie dalekiego rozpoznania i dywersji. Była to jedna z najbardziej elitarnych formacji Wojska Polskiego, której nazwa i faktyczne przeznaczenie utrzymywane było w ścisłej tajemnicy aż do początków lat 90-tych XX-wieku. Do tego czasu obowiązywała tworzona przez kontrwywiad „legenda” o żołnierzach z 6. Dywizji Powietrznio-Desantowej, oddelegowanych z Krakowa do ochrony stacjonującej w Bolesławcu brygady artylerii rakietowej.  Noszone przez żołnierzy „62” umundurowanie typu US i bordowe berety utwierdzały w tym przeświadczeniu nie tylko ciekawskich. O tym, że służba tam należała do szczególnie ciężkich świadczył fakt, że  lata w niej liczone były podwójnie. Do działań specjalnych trafiali wyselekcjonowani spadochroniarze o najwyższym poziomie sprawności psychofizycznej. Jednostkę o wysokim stopniu uzawodowienia tworzyli również ochotnicy – żołnierze służby zasadniczej. Po dwuletnim szkoleniu prezentowali już wysoki poziom żołnierskiej wszechstronności i byli specjalistami z zakresu np. prowadzenia rozpoznania w tym podwodnego, minerstwa, łączności agenturalnej, technik górskich i wysokościowych oraz wielu innych spec-profesji. Ponadto, wszyscy odbywali treningi z wykonywania skoków spadochronowych, w tym z pełnym oporządzeniem bojowym, z różnych wysokości, w różnych warunkach dziennych i nocnych, na ląd i na wodę. Tok szkolenia oraz struktura kompanii w pewnym stopniu zbliżona była do sowieckiego „specnazu” i być może to później zaważyło na jej przyszłości. Tworzyły ją dwa plutony działań specjalnych, pluton nurków bojowych, pluton łączności specjalnej oraz tzw. komponent logistyczny w postaci plutonu TG oraz służby spadochronowo-desantowej. Żołnierze, zazwyczaj zawodowi, z racji ciągłego udziału w rozmaitych szkoleniach i ćwiczeniach poligonowych poza macierzystym garnizonem żartowali, że w Bolesławcu nie wiedzieli na drzewach zielonych liści, bo jak wyjeżdżali to jeszcze ich nie było, a jak wracali to po liściach już ślad zaginął. Niestety, w 1994 roku na fali ustrojowych przemian w Wojsku Polskim, ta w pełni rozkwitu, elitarna Jednostka została rozformowana. W tej sytuacji część jej kadry zasiliła trzon organizowanego właśnie GROMU, inni trafili do jednostki lublinieckich komandosów. Jednak dla wielu był to bolesny czas zawieszenia swojego bordowego beretu na przysłowiowym kołku. Dzisiaj wszyscy zgodnie podkreślają, że służba w tej szczególnej jednostce,  dowodzonej wyjątkowo twardą ręką przez legendę działań specjalnych WP,  obecnego ppłk w st. spocz. Andrzeja Żdana, była dla nich wielkim życiowym doświadczeniem i młodzieńczą przygodą. Zawiązane wtedy męskie przyjaźnie dotrwały do dzisiaj, a za punkt honoru poczytują sobie „Służbę u Żdana”. Wszystko to zapewne po raz kolejny potwierdzi zbliżający się jubileusz.  Warto dodać, że w gronie twórców naszej Jednostki Poszukiwawczo-Ratowniczej są również weterani „sześćdziesiątej drugiej”, a niektóre wyniesione z niej zwyczaje i normy szkoleniowe są tu obecne do dzisiaj.

W najbliższą sobotę, 2 września br. o godz. 12.oo, przed pomnikiem „Commando” na terenie 23. Pułku Artylerii rozpoczynają się dwudniowe uroczystości 50-lecia SFORMOWANIA 62. KOMPANII SPECJALNEJ COMMANDO.