PUCHAR WYWALCZYŁY DZIEWCZĘTA
PUCHAR WYWALCZYŁY DZIEWCZĘTA

W pierwszym dniu kalendarzowej wiosny, tegoroczna aura sprawiła wszystkim wielkiego psikusa. Zamiast budzącej się do życia zieleni, było śnieżnie. Jedyna zieleń jaką w tym dniu można było spotkać na „barytowym” poligonie, to ta na uczniowskich mundurach. W tym dniu powszechnie uważanym za dzień wagarowicza, młodzi adepci sztuki wojennej wyznaczyli sobie spotkanie na strzelnicy JPR. A to  za sprawą rozgrywanych tam zawodów o Puchar Dyrektora złotoryjskiego Zespołu Szkół Zawodowych. Na starcie stanęło 32 zawodników obu płci. W większości to reprezentanci dwóch klas wojskowo-policyjnych. Funkcję głównego sędziego powierzono, zaprawionemu w wojskowym rzemiośle, mgr Marcinowi Woźniakowi, a pozostałe rozdysponowano wśród wiarusów – instruktorów Przysposobienia Wojskowego z JPR, mł. asp. Tomasza Ślizaka i Marka Kośka. Nad całością czuwał niedawny absolwent studium oficerskiego na Akademii Wojsk Lądowych, mgr Kamil Rainhaz,  wspierany przez, występującego w roli asystenta technicznego, kdt. Sabiana Węglińskiego. Po krótkiej odprawie, odbyły się pierwsze strzelania eliminacyjne. W tej konkurencji, tj. z kbks na 100 m do figury bojowej 23p, po zaciętej walce minimum punktowe, stanowiące przepustkę do finału, uzyskało 10-cioro uczniów. A tu regulamin zawodów przewidywał cięższy kaliber – 7,62 mm, z którym uczniowie obyci zostali wcześniej, w trakcie programowego szkolenia PW. Na 80 możliwych do uzyskana punktów, najlepsze rezultaty stały się udziałem uczennic. Najwyżej na przysłowiowym pudle miejsce zagwarantowała sobie Aleksandra Kośka z 53 pkt., druga lokata z 49 punktami stała się udziałem Weroniki Gawrońskiej, a trzecią, z wynikiem 32 pkt. zadowolić musiała się Nikola Kozioł. Mistrzyni reprezentowała pierwszoklasistów, a dwie wice są o szczebel wyżej w wojskowo-szkolnej hierarchii. Podobno wyniki strzelań tzw. komponentu męskiego zawodów, kronikarz, zasłaniając się tajemnicą służbową, pominął wymownym milczeniem. Ale wiosna już jest, ino patrzeć jak przyjdą poligonowe roztopy, tak sprzyjające rodzącej się przyrodzie i wojskowej edukacji.