Za sprawą służbowej Nuśki oraz pochodzącego również z dobrej rodziny cywila o imieniu Alex, w styczniu, na ewidencji żywionych w bazie lotniczej pojawiła się sfora niezwykle żarłocznych i rezolutnych maluchów. Właśnie upłynęło siedem tygodni od tego momentu i minął okres należnego im przysposobienia do życia, po którym przychodzi czas rozstania z rodzicielką. Ta, już od kilku dni, sprawia nieodparte wrażenie mocno zmęczonej obecnością potomstwa. Cała doborowa dziewiątka (cztery dziewczynki i pięciu chłopców) ma za sobą serie testów metodą Campbella – Fishera, decydujących o ich przyszłym losie. Trójka „prymusów”, tych rokujących najwyższy stopnień odporności na służbowy rygor, trafiła pod jurysdykcje mundurowych. Pozostałe zwolniono do cywila. Tam zapewne czeka ich równie dostatnie i ciekawe życie. Większość opuszczała Jednostkę w towarzystwie nowych właścicieli, którzy zaplanowali im służbę w równie prestiżowym korpusie ochroniarzy lub domowych pieszczochów. Jednym i drugim życzymy przysłowiowego, niekoniecznie psiego, szczęścia.